Summer Universities to dwutygodniowe wyjazdy organizowane przez oddziały AEGEE w całej Europie. W tym roku odbyło się ich 64 i wzięło w nich udział około 2000 osób, w tym oczywiście członkowie AEGEE-Warszawa! Zwykle w wyjeździe uczestniczy około 30 uczestników z różnych krajów, którzy razem podróżują, bawią się i uczą nowych rzeczy – każdy Summer University ma swój temat przewodni: może to być nauka języka, poznawanie lokalnej kultury, zdobywanie umiejętności liderskich, żeglowanie czy wiele innych.
Wybór jest ogromny! Możecie nawet pojechać koleją transsyberyjską aż do Bajkału, nauczyć się surfować na Wyspach Kanaryjskich czy pochodzić po górach w Gruzji.
Zosia odwiedziła Summer University organizowany przez AEGEE-Yerevan. Przeczytajcie jej relację z Armenii!
Dlaczego zdecydowałaś się jechać na Summer University?
Na Kaukazie byłam już 2 razy w tym roku. Po Winter University w Gruzji wręcz pokochałam tę wschodnią część Europy, bo czułam się tam jak w domu. Postanowiłam jednak poszerzyć swoje horyzonty o kolejny kraj – Armenię. Wielu znajomych odpowiadało ,,Jedziesz do Albanii?”, gdyż Armenia dla wielu z nich wydawała się zbyt mało znanym i egzotycznym krajem. Sama niewiele wiedziałam, oprócz tego, że będzie strasznie gorąco. Jednego dnia mieliśmy nawet 42 stopnie! Nie jednego zniechęciłaby wiadomość, że kraj ten ma otwartą granicę tylko z Gruzją i Iranem a granica z Turcją i Azbejberdżanem jest zamknięta. Jednakże Erywań jest jednym z najbezpieczniejszych miast na świecie.
Jaki był motyw przewodni Twojego Summer University?
Motywem przewodnim było bycie jak ,,Yan”. Najczęściej na ,,Yan” kończą się nazwiska ludzi pochodzących z Armenii, chyba najbardziej znana Kim Kardashian. Zaczęliśmy odkrywać Armenię od kuchni, języka, tańca a kończąc na zabytkach i próbowaniu lokalnego wina. Dobrym przypomnieniem kawałka historii było odwiedzenie Muzeum Ludobójstwa. Na codzień toczyliśmy rozmowy z Armeńczykami o życiu w Armenii, i aktualnej sytuacji geopolitycznej, zwłaszcza na granicy z Azejberdżanem. W Armenii wiele członków AEGEE nie ma nawet 20 lat, co stawia ich na pozycji bardzo aktywnego społeczeństwa.
Co wspominasz najmilej z wyjazdu?
Jedną z pierwszych wydarzeń było święto narodowe ,,Vardavar” podczas którego oblewaliśmy się wodą. Przypominało to nasz Lany Poniedziałek tylko trochę w innych warunkach atmosferycznych, bo w temperaturze 35 stopni i w pełnym słońcu. Nigdy nie wiedziałeś, kto cię obleje czy to chłopak z karabinkiem, który siedział w przejeżdżającym autobusie, czy ktoś stojący na balkonie na 3 piętrze. Byliśmy również w wielu przepięknie położnych kościołach takich jak Geghard czy Noravank. Jednego dnia byliśmy nad jeziorem Sevan, gdzie mieliśmy prywatną plażę i willę. Ciekawa również była wizyta w fabryce Brandy w Erywaniu, która bardzo nam się wszystkim podobała ze względu na możliwość wypróbowania 10 i 20-letniego brandy. Jeden z organizatorów zapewnił nam dodatkową atrakcję jaką było wypróbowanie 93 letniego wina! Dla mnie osobiście, najlepiej wspominanym momentem było wejście na jeden ze szczytów góry Aragats, był to południowych wierzchołek o wysokości 3888m. Wszystkim udało się wejść i zejść bez uszczerbku na zdrowiu, a nie jedna osoba miała już objawy choroby wysokościowej.
Czym różni się Summer University od zwykłych wakacji?
Podczas SU możesz poznać ludzi z całej Europy, którzy mimo różnic kulturowych i językowych chcą działać w organizacji jaką jest AEGEE. Podczas European Night masz okazję spróbować jedzenia nie tylko lokalnego, ale i z różnych krajów, z których przybyli uczestnicy. Ponadto, całym projektem zarządzają młodzi ludzie, którzy organizują noclegi, przejazdy, jedzenie i inne atrakcje ale także poświęcają swój wolny czas, nawet kilka miesięcy wcześniej, aby wszystko wyszło rewelacyjnie. Tyle aktywnych osób w jednym miejscu niejednemu może dać kopa do działania w kolejnym roku akademickim, a zdanie ,,Nie mam na to czasu.” wydaje się być bardzo odległe.